Innowacyjne holowniki zmniejszają emisję CO2 i koszty operacyjne. Europejsko-kanadyjski projekt pokazuje, że warto elektryfikować jednostki morskie – przekonuje ABB.
Chociaż branża morska chce zredukować emisję CO2 o 15 proc. w ciągu najbliższych 8 lat, to od 2020 roku żegluga międzynarodowa notuje niestety trend odwrotny. Krajami, które robią wiele, aby go odwrócić, są m.in. Norwegia i Kanada. W zeszłym roku ogłoszono, że do 2030 r. norweska żegluga zmniejszy emisję CO2 o połowę w porównaniu do poziomów z 2005 r. Szybko obliczono, że będzie to wymagać uzupełnienia tamtejszej floty o 700 nowych, niskoemisyjnych i 400 zeroemisyjnych jednostek1.
Realne korzyści w obszarze emisji można uzyskać tam, gdzie potrzeba sporo koni mechanicznych. Przykładem są holowoniki, jednostki stosunkowo niewielkie, ale posiadające silniki o nieproporcjonalnie dużej mocy i uciągu. Muszą charakteryzować się zwrotnością, aby skutecznie operować w portach na ograniczonej przestrzeni. Same za to mają niewiele przestrzeni na wyposażenie.
ElectRA naładowana w 3 godziny
Na świecie jest ich około 50002. Większość z nich może ciągnąć jednostki o masie ponad 40 ton. Z racji swoich potężnych silników, holowniki mają istotny wkład w emisję międzynarodowej żeglugi. Jednocześnie ze względu na swoją charakterystykę i przeznaczenie, nadają się bardzo dobrze na zelektryfikowanie. W pełni elektryczny holownik, posiadający baterie, redundantne napędy i silniki elektryczne, ma wysoką wydajność, a wymaga mniejszej obsługi serwisowej niż jednostki z silnikiem konwencjonalnym. W tym przypadku elektryfikacja ogranicza więc emisję, ale i koszty operacyjne.
W listopadzie tego roku do portu w Oslo trafi holownik ElectRA 2200SX, który będzie miał ponad 22 metry i 45 ton uciągu na palu. Zostanie też wyposażony w baterię o mocy 1718 kWh. Sześć podobnych, ale mocniejszych jednostek, trafi do Kanady. Model ElectRA 2300SX będzie miał ponad dwa razy większą moc, a model ElectRA 2800 ma korzystać z aż 6102 kWh energii. Trzy egzemplarze najmocniejszej wersji ElectRY trafi do kanadyjskiego operatora HaiSea Marine, aby obsługiwać terminal LNG w Kitimat (Kolumbia Brytyjska). Za pomocą odpowiedniego przyłącza na lądzie, ElectRA 2800 może naładować się w czasie około 3 godzin.
Jeden holownik jak 300 samochodów
Wspomniane holowniki bazują na trzech różnych projektach opracowanych przez biuro Robert Allan Ltd. z Vancouver. Jednostki zostaną zbudowane przez turecką stocznię Sanmar, wiodącego producenta innowacyjnych łodzi roboczych i holowników. System elektryczny wykorzystywany na pokładzie holowników dostarczy firma Elekon, która ma za sobą już ponad 50 projektów dla hybrydowych lub w pełni elektrycznych jednostek morskich. Z kolei firma ABB dostarczy napędy chłodzone cieczą ACS880, które na pokładzie ElectRY będą pełnić kilka istotnych ról: bateryjnego konwertera DC/DC, inwertera dla silników napędowych i pompy przeciwpożarowej, agregatu i prostownika na lądzie, a także pozasieciowego konwertera dla układów innych niż napęd (komunikacja, oświetlenie, chłodzenie etc.). Urządzenia na tyle niewielkie, aby zmieścić je na małej powierzchni statku, a wydajne i wielofunkcyjne.
Jeden holownik, kilka firm z różnych stron świata, każda specjalizująca się w innym obszarze. To pokazuje, że szybsza i bardziej kompleksowa elektryfikacja żeglugi wymaga międzynarodowej współpracy. A stawka jest duża. Każdy z trzech holowników, które mają operować w Kolumbii Brytyjskiej, dzięki elektrycznemu napędowi ma generować około 1700 ton CO2 rocznie mniej w porównaniu do podobnych jednostek, ale z tradycyjnymi układami spalinowymi. To tyle dwutlenku węgla, ile w skali roku emituje około 300 samochodów osobowych. A pamiętajmy, że na świecie operuje około 5000 holowników.
Źródło: ABB