Śląsk: Ruszył roczny monitoring energetyczny 27 budynków użyteczności publicznej

fot. Politechnika Śląska
Czas2 min

Rozpoczął się roczny monitoring efektywności energetycznej 27 budynków użyteczności publicznej w woj. śląskim, polegający na opomiarowaniu zużycia energii. Na podstawie tak stworzonego portretu energetycznego naukowcy z Politechniki Śląskiej opracują modele zrównoważonego budownictwa – poinformował serwis naukawpolsce.pl.

– Nie znam innego przykładu tak kompleksowego podejścia do monitoringu efektywności energetycznej w tak wielu budynkach jednocześnie – powiedział w rozmowie z Nauką w Polsce prof. Andrzej Szlęk z Katedry Techniki Cieplnej na Wydziale Inżynierii Środowiska i Energetyki Politechniki Śląskiej, który kieruje zadaniami realizowanymi przez uczelnię w związku z tym monitoringiem.

Działania są prowadzone w ramach dużego projektu Śląskie. Przywracamy błękit (na lata 2022-2027, współfinansowany z programu LIFE Unii Europejskiej), którego celem jest kompleksowa realizacja programu ochrony powietrza. W przedsięwzięcie jest zaangażowanych niemal 90 podmiotów, m.in. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, 80 gmin, a także Politechnika Śląska.

Zespół z Politechniki Śląskiej jest odpowiedzialny za aspekt badawczy związany z poprawą efektywności budynków użyteczności publicznej (w obiektach administracji, edukacji i kultury) pod względem energetycznym i wypracowaniem modeli zmniejszenia ich oddziaływania środowiskowego. Innymi słowy chodzi o taką modernizację systemów grzewczych w wybranych budynkach, aby maksymalnie obniżyć ich emisję substancji szkodliwych oraz doprowadzić do zerowej emisji gazów cieplarnianych związanej z eksploatacją tych budynków.

Na podstawie analizy ankiet ponad 150 budynków użyteczności publicznej z całego województwa śląskiego, naukowcy zarekomendowali 27, w których w połowie lutego rozpoczął się roczny monitoring efektywności energetycznej.

Jak tłumaczył prof. Szlęk, w praktyce monitoring ten polega na montażu licznych urządzeń pomiarowych, dzięki którym można określić zapotrzebowanie na energię. Chodzi m.in. o pomiar temperatury w wybranych pomieszczeniach, stężenie dwutlenku węgla, ilość wejść i wyjść z obiektu, pomiar zużycia energii elektrycznej, pomiar zużycia ciepła, a także o ilość wytwarzanej energii w przypadku paneli fotowoltaicznych oraz energii cieplnej dla kolektorów.

Po roku, na podstawie tak stworzonej analizy, naukowcy zaproponują nowe systemy energetyczne dla tych budynków, które umożliwią osiągnięcie neutralności klimatycznej przez te budynki.

Kolejnym krokiem będzie tzw. demonstracyjna implementacja. Spośród monitorowanych 27 budynków zostanie wybranych 5, w których proponowane modele zostaną wdrożone.

– Na tej podstawie sprawdzimy, jak nasze rozwiązania sprawdzą się w praktyce. A jeśli się sprawdzą, na co liczymy, to będą mogły zostać wdrożone również w innych, podobnych typem budynkach – wskazał.

– W nieodległej przyszłości wszystkie budynki użyteczności publicznej będą musiały być neutralne klimatycznie. Jest rzeczą wielkiej wagi, by odpowiednio wcześniej nabyć doświadczeń, w jaki sposób ten cel osiągnąć przy akceptowalnym poziomie kosztów – dodał prof. Szlęk.

Z pierwszych pomiarów badacza zainteresowały pomiary stężenia dwutlenku węgla w pomieszczeniach. Gaz ten wprawdzie nie jest toksyczny (jak np. tlenek węgla, czyli tzw. czad), ale jego wysokie stężenie powoduje m.in. senność, zmęczenie, rozdrażnienie.

– Dane pokazują, że w niektórych obiektach, w pomieszczeniach, stężenia tych związków w ciągu dnia znacząco przekraczają 2000 ppm, co odbija się na pogorszeniu samopoczucia osób przebywających we wnętrzach. Takie wysokie stężenie świadczy o niewystarczającej ich wentylacji. Z drugiej strony poza godzinami użytkowania budynków, czyli np. w weekendy czy w nocy, stężenie CO2 zbliża się do poziomu odpowiadającego czystemu powietrzu, co oznacza, że wentylacja mogłaby być ograniczona do niemal zera, a co z kolei wpłynęłoby na radykalne zmniejszenie energii zużywanej dla potrzeb grzewczych budynków – wskazał naukowiec.

Wszystkie pomiary są dostępne online.

– Wyniki są ogólnodostępne, aby nie tylko służyły nam, naukowcom, ale też by mogły zostać wykorzystane np. w dydaktyce. Dane może pobierać w formie plików tekstowych – powiedział prof. Szlęk.

Źródło: naukawpolsce.pl