Badaczka UPWr odkryła nowy gatunek grzyba

Rozwój grzyba, fot. UPWr
Czas2 min

Colletotrichum acericola – to pierwszy gatunek grzyba odkryty we Wrocławiu. Znaleziony przypadkiem i bardzo ciekawy, m.in. ze względu na żywiciela, na którym został odnaleziony. – To klon jesionolistny, obcy i inwazyjny gatunek drzewa, który „uciekł z hodowli” i zagraża naszemu lokalnemu środowisku – mówi dr Katarzyna Patejuk z Zakładu Fitopatologii i Mykologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Na trop Colletotrichum acericola naukowczyni UPWr natrafiła podczas prac badawczych do doktoratu. Grzyba znalazła na ulicy Krakowskiej i Bytomskiej we Wrocławiu, na nasionach klona jesionolistnego. Zainteresował ją, bo jak przyznaje, nie przystawał do żadnego dotychczas znanego gatunku. – Dlatego postanowiłam mu się bliżej przyjrzeć, a dzięki współpracy z Polską Akademią Nauk – Instytutem Botaniki Szafera oraz Instytutem Ochrony Przyrody, a także z Politechniką Bydgoską udało się ten „wrocławski” gatunek grzyba opisać – opowiada dr Katarzyna Patejuk.

Dodaje, że grzyb był interesujący, ponieważ odstawał genetycznie od swoich najbliższych krewnych: kompleksu Colletotrichum agaves (to bardzo wąski kompleks i oprócz jednego stwierdzenia w Europie, na roślinie handlowej, dotychczas nie był on notowany na dziko rosnących europejskich roślinach).

Grzyby z rodzaju Colletotrichum na ogół znane są jako endofity, czyli gatunki żyjące we wnętrzu tkanek roślin bez wyrządzania im szkody i jako ważne gospodarczo patogeny roślin, powodujące tak zwane „antraknozy”. „Wrocławski” grzyb został odnaleziony na obcym i inwazyjnym gatunku drzewa – klonie jesionolistnym, który zagraża naszemu lokalnemu środowisku poprzez m.in. wypieranie rodzimych gatunków.

– Badania genetyczne Colletotrichum acericola wskazały, że identyczne sekwencje ITS (czyli sekwencje genu typowe dla królestwa grzybów, w obrębie których dochodzi do najszybszych zmian i służą jako pierwszy krok w jakichkolwiek badaniach taksonomicznych tych organizmów), jak u naszego gatunku, wyizolowano w USA, z prerii Minesoty, Illinois i Indiany. A to może oznaczać, że grzyb pochodzi z Ameryki Północnej i prawdopodobnie przybył do Europy na swoim żywicielu – klonie – mówi dr Patejuk.

Podkreśla, że ma to olbrzymie znaczenie z punktu widzenia ochrony przyrody: po pierwsze patogen klona jesionolistnego może osłabiać jego inwazyjność i ekspansję (to dobrze), ale może także stanowić potencjalnie zagrożenie fitosanitarne dla naszych lokalnych, rodzimych klonów – klona jawora czy klona zwyczajnego.

grzyb_n.jpg
Colletotrichum acericola 
fot. archiwum prywatne

– Wpisuje się to w tak zwane zjawisko spillover, kiedy nowo przybyły patogen może przeskoczyć na lokalne natywne gatunki, ale przez to, że nie są one przyzwyczajone do tego patogena, to ma on znacznie silniejszy i gorszy wpływ na nie, w porównaniu do rośliny inwazyjnej, z którą dzielił lata koewolucji – tłumaczy dr Katarzyna Patejuk. – Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku przeniesienia przez wiewiórkę szarą wirusa squirrel poxvirus, który sprawił, że nasza rodzima wiewiórka ruda jest obecnie w wycofaniu, bo wirus ten dziesiątkuje jej populację. Obecnie prowadzimy badania, które miałyby na celu szybkie wykrycie tego zagrożenia i ochronę naszych rodzimych klonów. Wyniki są obiecujące. To ważne, ponieważ choć Colletotrichum acericola został odkryty we Wrocławiu, prawdopodobnie jest on znacznie szerzej rozpowszechniony – podkreśla naukowczyni UPWr.

Źródło: UPWr