Elektromobilność w Polsce rozwija się zbyt wolno – przedsiębiorcy omijają elektryki

Elektromobilność, fot. Eaton
Elektromobilność, fot. Eaton
Czas2 min

Na koniec stycznia 2025 roku w Polsce zarejestrowano 146 133 pojazdów osobowych z napędem elektrycznym, z czego 82 508 to samochody w pełni elektryczne (BEV). Mimo wzrostu liczby rejestracji, barierami rozwoju rynku pozostają wysokie koszty zakupu i ograniczona infrastruktura ładowania. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej w segmencie pojazdów ciężarowych, gdzie Polska nie spełnia unijnych wymogów dotyczących infrastruktury ładowania.

Transformację elektromobilności napędzają głównie regulacje unijne, w tym rozporządzenie AFIR (Alternative Fuels Infrastructure Regulation), które zobowiązuje Polskę do rozbudowy infrastruktury ładowania na kluczowych trasach transportowych i w miastach. Od 2035 roku wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze sprzedawane w UE mają być bezemisyjne.

Tymczasem według raportu „Transport Drogowy w Polsce” tylko 10% firm planujących zakup pojazdów w 2025 roku rozważa auta elektryczne. Głównymi barierami są wysokie koszty i niewystarczająca infrastruktura ładowania. Negatywny wpływ ma również brak kontynuacji programu „Mój Elektryk”, który wspierał firmy w elektryfikacji floty.

„Niski stopień zainteresowania elektrykami ze strony przedsiębiorców nie jest niestety zaskakujący. Dotychczas rynek elektromobilności napędzały dotacje na zakup pojazdów elektrycznych, których głównymi beneficjentami były MŚP i większe firmy. Obecnie jednak zostały one wykluczone z finansowania – program ’Mój Elektryk’ został zastąpiony programem ’NaszEauto’, w ramach którego wsparcie przysługuje wyłącznie osobom prywatnym i jednoosobowym działalnościom gospodarczym,” – podkreśla Bartłomiej Jaworski, Senior Product Manager w firmie Eaton.

Flota elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych w Polsce na początku 2025 roku liczyła zaledwie 8316 pojazdów, mimo że Polska posiada największą flotę pojazdów ciężkich w UE.

Również konsumenci pozostają sceptyczni – według „Barometru Elektromobilności” tylko 24% Polaków planujących zakup nowego samochodu w ciągu najbliższych trzech lat rozważa pojazd w pełni elektryczny. Dla 58% badanych barierą jest wysoki koszt zakupu, a 66% wskazuje na długi czas ładowania.

Obecnie strefy ładowania dla samochodów osobowych pokrywają zaledwie 11% europejskiej sieci TEN-T w Polsce, a dla pojazdów ciężarowych współczynnik ten wynosi 0%. Zgodnie z wymogami AFIR, do 2027 roku połowa sieci bazowej TEN-T powinna dysponować strefami ładowania dla pojazdów ciężkich o mocy minimum 2800 kW każda.

„Sama decyzja o budowie stacji ładowania to dopiero początek złożonego procesu, zarówno w przypadku samochodów osobowych, jak i ciężarowych. Kluczowym wyzwaniem jest zapewnienie wystarczającej mocy przyłączeniowej, szczególnie dla stacji obsługujących pojazdy ciężkie, które wymagają jej znacznie więcej. Wiąże się to z koniecznością modernizacji infrastruktury elektroenergetycznej, w tym instalacją transformatorów oraz przebudową sieci dystrybucyjnej. Procesy te są kosztowne i czasochłonne – od momentu złożenia wniosku o przyłączenie do faktycznego uruchomienia stacji może minąć nawet kilkanaście miesięcy” – wyjaśnia Bartłomiej Jaworski.

Pomimo niedawno ogłoszonych przez NFOŚiGW programów wsparcia rozwoju infrastruktury ładowania, rozbudowa infrastruktury dla pojazdów elektrycznych w Polsce wymaga znacznie szerszych działań systemowych i inwestycyjnych, aby sprostać wymaganiom unijnym i potrzebom rynku.