Jak wynika z szacunków PORT PC i Polskiego Alarmu Smogowego (PAS), lipcowe zmiany poziomu cen energii i opłat dystrybucyjnych dla gospodarstw domowych oraz urealnienie cen gazu przełożą się na podniesienie kosztów grzewczych w nadchodzącym okresie. „Wzrosła opłacalność pomp ciepła” wskazuje PAS.
Od początku 2024 roku realne koszty energii elektrycznej dla użytkowników pomp ciepła korzystających z taryfy strefowej G12 zmniejszyły się, głównie za sprawą spadku cen rynkowych energii na giełdzie, o około 10 proc.. Zmiany wprowadzone od lipca mogą przyczynić się do obniżenia kosztów eksploatacji pomp, o kolejne 10 proc.
Koszty ogrzewania rosną
Po ogłoszeniu planu podwyżek stawek za energię elektryczną, w przestrzeni publicznej pojawiały się głosy straszące istotnym wzrostem kosztów ogrzewania domu pompą ciepła. Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) odniosła się do taryf zatwierdzonych przez URE, wyjaśniając jaka jest rzeczywista sytuacja.
Według wyliczeń organizacji, opartych na obecnie obowiązujących stawkach, pomp ciepła pozostają na podium najkorzystniejszych rozwiązań grzewczych (4,2 tys. zł – pompa typu solanka; 5 tys. zł – pompa powietrze/woda), rywalizując jedynie z kotłami węglowymi (3,8 – 5 tys. zł., w zależności od sprawności urządzenia). Najdroższymi opcjami grzewczymi w 3-cim kwartale br. pozostaną kotły elektryczne (12,6 tys. zł) oraz olejowe (9,5 tys. zł), które utrzymują ten tytuł nieprzerwanie od początku zeszłego roku. Urealnienie cen gazu ziemnego będzie mieć wpływ na blisko 19 proc. wzrost cen tego paliwa, a dodatkowo na wzrosty rachunków przełoży się podwyższenie stawki za dystrybucję surowca. Łącznie koszty korzystania z kotła gazowego na gaz ziemny wzrosną o ok. 22 proc., osiągając poziom ok. 7 tys. zł za rok.
Porównanie kwartalnych wyliczeń PORT PC* za okres minionych 2 lat pokazuje, że od połowy 2022 roku pompy ciepła przewodzą w czołówce najkorzystniejszych opcji grzewczych. W ich przypadku zmiana kosztów eksploatacji względem wspomnianego okresu wynosi 40 proc. (z blisko 3 do 4,2 tys. zł). W tym czasie nakłady finansowe wśród użytkowników alternatyw, takich jak kotły gazowe czy elektryczne, wzrosły kolejno o 48 proc. (z 4,8 do 7,1 tys. zł) i 60 proc. (z 7,9 do ok 12,5 tys. zł).
Na fakt, że pompa ciepła pozostaje jednym z najkorzystniejszych źródeł ogrzewania wskazuje również Polski Alarm Smogowy**. Według tej organizacji po podwyżce cen błękitnego paliwa, ogrzanie za pomocą kotła gazowego domu o powierzchni 150 m.kw. i średnim standardzie ocieplenia, zamieszkanego przez czteroosobową rodzinę, to koszt niemal 9,5 tys. zł rocznie. Ogrzewanie kotłem olejowym kosztuje niemal 13 tys. zł rocznie. W przypadku pomp ciepła koszty te kształtują się w zależności od rodzaju urządzenia (gruntowa/powietrzna) i ogrzewania (podłogówka/grzejniki), na poziomie 4,6 tys., 5,3 tys. i 7 tys. złotych.
– Pamiętajmy, że inwestycję w system grzewczy powinniśmy analizować w perspektywie wielu lat. To sprawia, że niezmiennie z myślą o korzyściach ekonomicznych, warto postawić na rozwiązania pozwalające uniezależnić się od nieuchronnego wzrostu cen paliw kopalnych – zauważa Wioletta Walczak, inżynier wsparcia projektowego w Stiebel Eltron.
Pompa ciepła z fotowoltaiką – najkorzystniejszy kosztowo system grzewczy
PORT PC prezentuje również wyliczenia kosztów dla pomp ciepła z dodatkową instalacją PV o mocy 5 kWp. Dla takich instalacji koszty w III kwartale będą jeszcze mniejsze – od 2,5 do 3,2 tys. zł.
– Pompa ciepła z fotowoltaiką na przestrzeni ostatniego półtora roku okazywała się nawet dwukrotnie tańsza w stosunku do innych rozwiązań***. Konfiguracja pomp ciepła z instalacją fotowoltaiczną także w nadchodzących miesiącach powinna okazać się zwycięską opcją w kontekście obniżenia kosztów zużycia – wskazuje Wioletta Walczak.
Skok stawek za energię elektryczną i wahania cen surowców nie wpłynęły niekorzystnie na użytkowników pomp ciepła.
Od początku 2024 roku realne koszty energii elektrycznej dla grupy użytkowników pomp ciepła korzystających z taryfy strefowej G12 zmniejszyły się – głównie za sprawą spadku cen rynkowych energii na giełdzie – o około 10 proc.. Według analiz, obecna sytuacja również może przyczynić się do obniżenia kosztów eksploatacji pomp o kolejne 10 proc., niezależnie od wyboru taryfy dystrybucyjnej. Lipcowe przedłużenie mrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych jednocześnie podnosi poziom tych cen, lecz także znosi limity zużycia tańszej energii. Tym samym w budynkach wyposażonych w pompy ciepła zużycie energii będzie rozliczane według cen mrożonych, niższych niż rynkowe. Niskie rachunki użytkowników pomp ciepła wynikają m.in. z faktu, że urządzenia te do pracy wykorzystują około w 80 proc. darmową energii ze środowiska, a zaledwie 20-stu proc. energię elektryczną, niezbędną głównie do funkcjonowania mechanizmów pompy, która przetransportuje „darmowe” ciepło.
– Wysoka sprawność energetyczna pomp ciepła sprawia, że niewielka ilość pobranej energii może być przez nie efektywnie pomnożona. Z tego względu są one optymalnym rozwiązaniem do ogrzewania lub chłodzenia domów i przygotowania ciepłej wody użytkowej, a ich montaż jest dobrym rozwiązaniem. Transformacja energetyczna polskiej gospodarki obejmie upowszechnienie OZE a przez to możemy oczekiwać spadku cen prądu. Dodatkowo coraz powszechniejsze są kompleksowe rozwiązania obejmujące montaż paneli fotowoltaicznych i magazynów energii. Dzięki temu można bardzo znacząco obniżyć rachunki a co więcej, zakup i montaż zarówno pompy ciepła z niezbędnym osprzętem oraz pozostałych urządzeń objęty jest wsparciem finansowym – komentuje Wioletta Walczak.
Za sprawą OZE cena prądu będzie spadać
W opracowaniu Forum Energii „Budynki w pułapce gazowej” oszacowano roczne koszty ogrzewania domu jednorodzinnego w Polsce kotłem gazowym i pompą ciepła do 2044 roku. Przy uwzględnieniu spodziewanych w tym czasie zmian cen energii elektrycznej i gazu ziemnego, pompa ciepła okazała się wyraźnie tańszym rozwiązaniem. Ceny gazu będą bowiem rosnąć, a prądu spadać – na co wpływ będzie miało m.in. upowszechnianie OZE.
– Inwestycję w system grzewczy powinno się analizować w dłuższej perspektywie. Osoby, które obecnie inwestują w kotły na paliwa kopalne, w przyszłości będą płacić coraz więcej, a ostatecznie i tak będą musiały wymienić kocioł. W tej chwili jedynie inwestycja w pompę ciepła daje co najmniej kilkunastoletnią gwarancję, że nie będzie trzeba wymieniać źródła ogrzewania. Decydują o tym kwestie ekonomiczne i ekologiczne, związane z technologią, na której opiera się praca pomp ciepła – wyjaśnia Wioletta Walczak.
Ograniczenie stosowania kotłów na węgiel i gaz jest efektem przyjętej przez Parlament Europejski w marcu 2024 r. tzw. Dyrektywy Budynkowej. Zakłada ona, że już od przyszłego roku państwa członkowskie Unii Europejskiej nie będą mogły dotować kotłów na gaz i węgiel. Po 2030 roku w budynkach bezemisyjnych (nowych i modernizowanych) nie będzie można wykorzystywać samodzielnych kotłów, zasilanych wyłącznie węglem, gazem ziemnym i LPG pochodzenia kopalnego. Z kolei od 2040 roku kotły na paliwa stałe mają być całkowicie wyłączone z użycia z wyjątkiem: budynków rolniczych, zabytkowych i ważnych ze względu na walory architektoniczne, kościołów czy budynków tymczasowych.
– Tym samym decydując się dzisiaj na kocioł na paliwa stałe musimy mieć świadomość, że w niedalekiej perspektywie i tak będziemy musieli przeprowadzić dodatkowe inwestycje, które obok termomodernizacji obejmą montaż dodatkowego źródła energii – mówi Wioletta Walczak.
– Warto zatem decydować się na rozwiązania efektywne, ekonomiczne, które zapewnią nam bezpieczeństwo na lata. Dbajmy o środowisko. Wybierajmy renomowanych producentów i podejmujmy świadome decyzje – podsumowuje ekspertka Stiebel Eltron.
Źródło: Stiebel Eltron